niedziela, 8 stycznia 2012

Kolagen

Kolagen

Autorem artykułu jest Jack Lumber


Wraz ze starzeniem się organizmu, maleje zawartość kolagenu w tkankach i jego elastyczność. W skórze powstają zmarszczki, maleje wytrzymałość kości i ścięgien. Dlatego tak ważne jest uzupełnianie jego braków poprzez kosmoceutyki i suplementy diety.

COLAGEN

Kolagen jest białkiem występującym w wielu tkankach i narządach stanowiąc niekiedy 25% masy wszystkich białek budujących dany organizm. Jest obecny w kościach, zębach, ścięgnach oraz w rogówce. Będąc głównym składnikiem macierzy zewnątrzkomórkowej (extracellular matrix – ECM) razem z keratyną odpowiada za elastyczność i wytrzymałość skóry. Kolagen jest powszechnie stosowany w kosmetykach, zwłaszcza w kremach i maściach przeciwzmarszczkowych. Stosuje się go też jako wypełniacz w chirurgi kosmwtycznej – np. do wypełniania ust. Dotychczas opisano 28 typów kolagenu, spośród których typ I występuje najpowszechniej.

Własności i budowa kolagenu

Kolagen ma nietypowy skład aminokwasów. Zawiera duże ilości glicyny i proliny oraz dwa aminokwasy nie pochodzące bezpośrednio z translacji w rybosonach – hydroksyprolinę i hydroksylizynę, z czego tę pierwszą w dość dużych ilościach. Aminokwasy te są formowane z proliny i lizyny już w gotowym produkcie translacji w procesie enzymatycznym, która wymaga obecności witaminy C. Szczegóły tego procesu wciąż nie są dobrze poznane. To właśnie ten proces wymaga konieczności występowania stałego stężenia witaminy C w organizmie, gdyż zablokowanie syntezy kolagenu skutkuje chorobą zwaną szkorbutem, polegającą na uszkodzeniach skóry, błon śluzowych i wypadaniu zębów.

Inną rzadką cechą kolagenu jest regularność rozmieszczenia aminokwasów, w każdym z jego α-łańcuchów. Łańcuchy te składają się z regularnych triad aminokwasów: Gly-X-Y, gdzie Gly – to glicyna a X i Y to inne aminokwasy. Na ogół X to prolina, zaś Y to hydroksyprolina. Niewiele innych białek wykazuje taką regularność. Regularność ta powoduje, że łańcuchy α mają tendencję do przyjmowania ściśle określonej konformacji, na skutek oddziaływań między sobą. Trzy cząsteczki kolagenu skręcają się spontanicznie w podjednostki zwane tropokolagenem. Tropokolagen ma strukturę potrójnej, ściśle upakowanej helisy, o skoku tylko 0,3 nm (nanometra) w porównaniu ze skokiem 0,36 nm, typowym dla innych białek. Wiązania kowalencyjne i wodorowe tworzone przez hydroksylizynę i hydroksyprolinę odgrywają kluczową rolę w stabilizowaniu helisy kolagenu, a także mają silny wpływ na ostateczny kształt włókien zbudowanych z kolagenu.

Rodzaje kolagenu

Kolagen występuje w wielu tkankach organizmu zwierząt a jego budowa jest zróżnicowana w zależności od funkcji i miejsca występowania. Generalnie rodzaje kolagenu dzieli się na 8 typów:

typ I – jest to najbardziej powszechnie występujący rodzaj kolagenu w ludzkim organizmie. Jest on obecny w tkance tworzącej blizny, w ścięgnach i tkance łącznej kości. Występuje on także w skórze, tkance podskórnej.

typ II – występuje w chrząstkach stawowych

typ III – występuje w tkance tworzącej się z fibroblastów, w trakcie zabliźniania ran, zanim zostanie wytworzony kolagen typu I, tworzy włókna tkanki łącznej właściwej siateczkowej,włókna te wybarwiają się solami metali ciężkich np. srebrem (argentos)

typ IV – występuje w błonie podstawnej – mikrowłóknach międzytkankowych, tworzących cienkie membrany między różnymi tkankami organizmu

typ V – śródmiąższowy – występuje na granicy tkanki tworzącej blizny i tkanek na krawędzi blizn – występuje zawsze jako dopełnienie kolagenu typu I

typ VI – odmiana typu V – spełniająca tę samą funkcję

typ VII – występuje w tkance nabłonkowej, m.in. w skórze i na powierzchni tętnic

VIII – występuje w śródbłonku – tkankach tworzących błony śluzowe i wnętrze żył i tętnic

IX, X, XI – występują w chrząstkach – razem z typem II

XII – występuje razem z typami I i III w wielu tkankach.

Oprócz tego istnieje jeszcze 8 niesklasyfikowanych dotąd rodzajów kolagenu, których funkcja w organizmie nie jest wciąż wyjaśniona

Podsumowanie

Wraz ze starzeniem się organizmu, maleje zawartość kolagenu w tkankach i jego elastyczność. W skórze powstają zmarszczki, maleje wytrzymałość kości i ścięgien. Dlatego tak ważne jest uzupełnianie jego braków poprzez kosmeceutyki i suplementy diety. Kolagen bardzo dobrze łączy się z Colostrum, dając komplementarne działanie kosmetyczno-lecznicze, poprzez zachowanie w pełni naturalnych i biologicznie aktywnych składników preparatu.

Literatura

1.Metabolizm kolagenu w procesie włóknienia wątroby. Post. Hig. Med. Dośw. 1987,41

2.The collagens: biochemistry and pathopsyhiology . Berlin-New York, Springer Verlag 1992

3. Propcop D.J. , Kivirikko K.I. : Collagens: molecular biology diseases, and potentials for therapy Ann. Rev. Biochem. 1990

4. Vuorio E., de Crombrugghe B: The Family of collagen genes. Ann. Rev. Biochem. 1990

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 7 stycznia 2012

Joga sposobem na zachowanie harmonii duszy i ciała

Joga sposobem na zachowanie harmonii duszy i ciała

Autorem artykułu jest Beata Wojtaś



Joga jest ponadczasową, praktyczna nauką, rozwijającą się przez tysiąclecia i zajmującą się fizycznym, moralnym, psychicznym oraz duchowym zdrowiem człowieka jako całości. Słowo joga oznacza: wiązać, łączyć, przywiązywać, nakładać jarzmo, kierować i skupiać na czymś uwagę, używać i stosować. Oznacza połączenie i zjednoczenie.

Istota jogi polega na uwolnieniu nas od kontaktu z cierpieniem i smutkiem. Jest jednym z sześciu ortodoksyjnych systemów filozofii indyjskiej.

Praktyka jogi przywraca pierwotne poczucie miary i proporcji. Z niesłabnącą cierpliwością, codziennie oczyszczamy i ożywiamy każdą komórkę ciała, przystępujemy do ataku, aby odblokować i wyzwolić możliwości, które skazaliśmy już na frustrację i śmierć.

Większość naszych zasadniczych postaw życiowych ma swoje fizyczne odpowiedniki w ciele. Wytrwałość można osiągnąć rozciągając się w różnych pozycjach jogi przez wiele minut, podczas gdy spokój psychiczny jest następstwem cichego, jednostajnego oddychania i rozszerzania płuc.

Jest to idealna technika zapobiegająca fizycznym i psychicznym chorobom, ogólnie chroniąca ciało, rozwijająca w nieunikniony sposób poczucie niezależności i zaufania do siebie. Z samej swej natury jest nierozerwalnie związana z uniwersalnymi prawami szacunku dla życia prawdy i cierpliwości, które są niezbędnymi czynnikami w wypracowywaniu spokojnego oddechu, zrównoważonego umysłu i nieugiętej woli. W tym właśnie tkwią moralne właściwości jogi. To dlatego wymaga ona zupełnego, totalnego wysiłku, angażując i kształtując całą istotę ludzką.

Wylicza się osiem stopni jogi:
1.yama - uniwersalne przykazania moralne: niekrzywdzenie, prawda, niekradzenie, wstrzemięźliwość i niezachłanność. Nieprzestrzeganie ich powoduje chaos: gwałt, oszustwo, kradzieże, rozpustę i zawiść;
2.niyama - oczyszczanie siebie poprzez dyscyplinę. Niyamy są zasadami postępowania stosowanymi w dyscyplinie indywidualnej. Wyróżnia się 5 niyam: czystość, zadowolenie, zapał, kształcenie jaźni i poświecenie się Bogu;
3.asana - pozycje. Asany nie są jedynie gimnastycznymi ćwiczeniami, są postawami. Dają stabilność zdrowie i lekkość;
4.pranayama - rytmiczna kontrola oddechu. Dotyczy wszystkich funkcji oddychania: wdechu, wydechu i bezdechu;
5.pratyahara - wycofanie i wyzwolenie umysłu spod dominacji zmysłów i zewnętrznych obiektów. Jeśli człowiek ulega zmysłom jest zgubiony. Jest to stopień, w którym zmysły zostają poddane kontroli;
6.dharana - koncentracja. Umysł jest tworem myśli. Opanowanie myśli jest warunkiem szczęścia;
7.dhyana - kontemplacja. Ciało, oddech, zmysły, umysł, intelekt i ego są zintegrowane z obiektem kontemplacji;
8.samadhi - stan nadświadomości osiągnięty w wyniku głębokiej kontemplacji. Stan ten jest celem poszukującego. Może być wyrażany jedynie przez głębokie milczenie. Poszukujący osiąga prawdziwą jogę;

Yamy i niyamy pomagają joginowi opanować namiętności i emocje, pozwalające mu na zachowanie harmonii z innymi ludźmi. Asany czynią ciało zdrowe i mocne. Pierwsze trzy stopnie
jogi nazywają się "poszukiwaniami na zewnątrz". Dwa kolejne stopnie , pranayama i pratyahara uczą regulowania oddechu i poprzez to kontrolowania umysłu. Znane są jako "poszukiwania wewnątrz". Trzy ostatnie stopnie wprowadzają jogina w najgłębsze zakamarki jego duszy, utrzymują go w harmonii z nim samym.

Asany były doskonalone w ciągu wieków, tak aby ćwiczeniu można było poddać każdy mięsień, nerw i gruczoł. Zapewniają ładna budowę ciała i utrzymują je w zdrowiu. Nie powodują przy tym stwardnienia mięśni, wzmacniają ciało, jednocześnie czyniąc je giętkim. Usuwają zmęczenie i kojąco oddziałują na nerwy. jednak ich prawdziwe znaczenie polega na tym, że ćwiczą umysł i pomagają w jego opanowaniu.

Ważne jest by praktykować pod okiem wykwalifikowanych nauczycieli. Przed przystąpieniem do ćwiczeń asan i pranayam należy dokładnie zapoznać się z przestrogami i radami odnośnie do ich praktykowania.

Wykonywanie asan posiada terapeutyczne wartości w leczeniu różnych chorób, na przykład grzbietu, krzyża, stawów barkowych, astmy, bezpłodności, bezsenności, bóli reumatycznych, gruźlicy, cukrzycy i wielu innym chorobom, które nie sposób wymienić. Istotną sprawa jest kierowanie się zdrowym rozsądkiem i obserwowanie reakcji ciała, co pozwoli właściwie ocenić sposób ich wykonywania.

Nazwy asan nie są bez znaczenia, odzwierciedlają bowiem zasadę ewolucji. Niektóre nazwy pochodzą od roślin, na przykład drzewo i lotos, niektóre od owadów na przykład świerszcz i skorpion, niektóre od zwierząt wodnych jak ryba, żółw czy krokodyl. Istnieją również asany nazwane od ptaków, na przykład kogut, czapla, paw i wiele innych. Podczas wykonywania asan ciało przybiera przeróżne kształty wielu stworzeń.

Jogę może ćwiczyć każdy - ćwiczenia są bardzo zróżnicowane. Od prostych, wstępnie otwierających ciało do bardziej skomplikowanych pozycji. Oczywiście zaczyna się od podstaw.
Ćwiczą osoby w różnym wieku- dzieci w przedszkolach i emeryci.

W programie zajęć wykonuje się ćwiczenia:

wzmacniające i rozciągające ciało, polepszające koncentrację, regenerujące i relaksujące.

---

Fabryka Diet - zdrowa jakość życia Beata Wojtaś


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czym się różnią pozycje jogi od gimnastyki?

Autorem tekstu jest Maciej Wielobób

Zastanawiałeś się kiedyś czym różnią się asany - pozycje jogi od gimnastyki..? Pomimo czasem podobnego kształtu do ćwiczeń gimnastycznych, asany mają zupełnie inny konktekst, co znacząco zmienia ich działanie. Chcesz wiedzieć więcej - przeczytaj cały artykuł.

Tytułowy temat wraca jak bumerang w rozmaitych rozmowach, w sumie rzadziej w samym środowisku jogicznym (a w zasadzie szkoda, bo potrzebne są dyskusje o kontekście jogi), ale „na zewnątrz”, na spotkaniach towarzyskich stosunkowo często znajdzie się ktoś błyskotliwy, który zada to pytanie: „A czym się pozycje jogi różnią od ćwiczeń gimnastycznych?”.

Temat też wrócił ostatnimi czasy w samym środowisku jogicznym. Ze dwa miesiące temu wywiązała się bardzo interesująca dyskusja między acharyą Śrivatsą Ramaswamim a autorem interesującej książki „Yoga Body: The Origins of Modern Posture Practice” dr. Markiem Singletonem o tym, co konstytuuje wyjątkowość systemu asan w jodze (i ich odmienność od zwykłych ćwiczeń gimnastycznych). Z drugiej strony na naszym rodzimym podwórku jeden z nauczycieli jogi powiedział publicznie (tj. na Facebooku:) ), że „żeby medytować i iść w duchowe aspekty jogi nie potrzeba więcej niż tylko siedzieć stabilnie i wygodnie w 1 asanie, wszystkie ćwiczenia ponadto to kultura fizyczna„. Ta właśnie wypowiedź sprawiła, że stwierdziłem, że chyba potrzeba napisać 2 słowa na ten temat. A temat jest w istocie bardzo prosty.

Słownik języka polskiego PWN definiuje „kulturę fizyczną” jako «dziedzinę obejmująca naukę o wychowaniu fizycznym, sport, higienę osobistą oraz racjonalną organizację czynnego wypoczynku», nawet jeśli lekko rozszerzymy zakres tego pojęcia nijak nie ma to przyłożenia do praktyki pozycji jogi.

Kontekst jogi współczesnej jest kontekstem psychologicznym (oczywiście psychologia jogi ma troszkę inny kontekst niż europejska, ponieważ zawiera element transcendencji). Krishnamacharya odciął się od odwoływania się do kontekstów tantrycznych z tekstów jogi postklasycznej, wyraźnie preferując psychologiczny i "naukowy" kontekst jogi Patańdżalego.

Joga w sensie fizjologicznym nie stosuje technik, które by nie byłyby stosowane kiedyś w jakiś systemach gimnastycznych (niekoniecznie współczesnej gimnastyce europejskiej), dlatego ani synchronizacja oddechu z ruchem, ani bandhy ani wiele innych elementów nie będzie wyróżnikiem systemu praktyki asan w stosunku do systemów gimnastycznych. Tym wyróżnikiem jest kontekst praktyki. Kontekstem rozmaitych praktyk jogi, w tym ćwiczenia pozycji jogi, jest dążenie do określonego stanu umysłu, który Patańdżali określa (JS I.2) jako „zatrzymanie poruszeń umysłu”.

Dla wielu osób bardzo subtelny wyda się ten wyróżnik, ale jednak nie da się ukryć, że praktykowanie asan dla zdrowia czy nawet dla „całościowego rozwoju psychofizycznego” przynosi znacząco inne efekty niż odwoływanie się w praktyce do kontekstu jakim jest stan spokoju umysłu. Warto pamiętać, że joga nie jest „kulturą fizyczną” a psychologią, w związku z tym kontekst praktyki pozycji jogi jest psychologiczny, a nie rekreacyjny ani rehabilitacyjny (co nie znaczy, że asanami nie da się kogoś wyleczyć, ani tym bardziej nie znaczy, że można ćwiczyć asany, lekceważąc prawidła anatomiczne).

* * *

Wiele osób, w tym nauczycieli jogi, powątpiewa w zasadność podejmowania takich tematów. Z góry zakłada, że osoby zajmujące się ćwiczeniem asan nie będą zainteresowane głębszym kontekstem praktyki. Ostatnio, za moją zachętą, Piotrek Marcinów napisał dla portalu ładny artykuł o tym, w jaki sposób wprowadzać kontekst filozoficzny jogi podczas nauczania asan. Przedstawił tam tezę, że około 25% osób praktykujących pozycje jogi jest zainteresowane głębszym wejściem w temat. Moje doświadczenie pokazuje jednak, że zastosowaniem praktycznym psychologii jogi zainteresowane jest więcej osób. Oczywiście może to być też związane z moim sposobem nauczania. Tu jednak dochodzimy do istotnego wniosku: bardzo duża jest rola nauczyciela, żeby w nienarzucający się sposób przekazać właśnie kontekst jogi. W życiu codziennym szkół jogi zazwyczaj trafiamy na jedną z 2 przeciwnych postaw: albo ktoś pomija całkowicie aspekt psychologiczny jogi albo indoktrynuje uczniów. Warto zwrócić uwagę na to, że jedna i druga postawa są szkodliwe i przekazują kłamliwy obraz jogi. Z kolei przekazanie przez nauczyciela harmonijnego spojrzenia na powiązania między ciałem i umysłem i szukanie sposobów uwolnienia się od różnych poziomów cierpienia niewątpliwie będzie pomocne dla jego uczniów.

Odnowa biologiczna

Autorem artykułu jest Barbara Kupras

Ciało ludzkie jest najdoskonalszą i najmniej wymagającą maszyną, ale trzeba trochę o nie zadbać.

Masaż

Całkowity masaż ciała jest prostym i stosunkowo tanim zabiegiem usuwającym zmęczenie i pomagającym w utrzymaniu zdrowia i urody. W większości przypadków korzystamy z niego sporadycznie, najczęściej wtedy, gdy boli nas kręgosłup. Masaż stosowany regularnie co 2- 4 tygodnie jest prawdziwym dobrodziejstwem dla każdej kobiety niezależnie od wieku. Przy masażu całkowitym ciało relaksuje się, poprawia się ukrwienie skóry oraz tkankowa przemiana materii. Zmniejsza się także nadmierne napięcie mięśni spowodowane przewlekłym stresem. Dotyczy to szczególnie mięśni karku i obręczy barkowej. Regularne masaże powodują znaczne zmniejszenie cellulitu, przeciwdziałają starzeniu się skóry i jej zwiotczeniu, co ma szczególne znaczenie podczas odchudzania się.
Drenaż limfatyczny

Drenaż limfatyczny to specjalny masaż usprawniający przepływ limfy w obrębie twarzy i szyi. Wynaleziony został przez niemieckiego lekarza, dr Voddera w 1930r.
Prawidłowo wykonany drenaż powoduje usunięcie zalegających toksyn, poprawia stan odżywienia skóry, działa odmładzająco oraz leczniczo.
Terapia drenażem ma również działanie uspokajające. Zalecana jest w stanach napięcia nerwowego- wyprowadza organizm z długotrwałego, negatywnego stresu.
Drenaż limfatyczny poprzez poprawę mikrokrążenia w skórze łagodzi w znacznym stopniu worki i sińce pod oczami, co stanowi problem estetyczny u wielu osób.


HATHA YOGA

Hatha-joga to najstarszy system ćwiczeń głównie izometrycznych i rozciągających połączonych z kontrolowanym oddychaniem. System ten powstał w Indiach ok. 5000 lat temu. Przekazywany z pokolenia na pokolenie do dziś fascynuje swą odrębnością i mądrością. W sanskrycie „Ha” oznacza Słońce, symbol ładunków dodatnich istniejących we Wszechświecie i w człowieku. „Tha” oznacza Księżyc, symbol ładunków ujemnych. Słowo joga oznacza jarzmo, dyscyplinę, połączenie. Hatha-joga to równowaga potencjałów dodatnich i ujemnych w naszym organizmie uzyskana dzięki harmonii między ciałem i duchem.

Tempo współczesnego życia wywołuje przemęczenie i stały stres, który w efekcie obniża odporność na choroby. Medycyna oficjalna nie zawsze potrafi pomóc w takich przypadkach.

Gimnastyka, sport dają dużo, lecz nie wszystko. Poprawiają wydolność fizyczną, ale działają raczej pobudzająco niż uspokajająco. Ćwiczenia hatha-jogi łączą w sobie kompleksowe działanie: z jednej strony poprawiają kondycję fizyczną, a z drugiej strony wywierają działanie tonizujące i uspokajające.
Joga praktykowana fachowo, najlepiej pod kierunkiem doświadczonego nauczyciela, rozwija sprawność fizyczną, witalność, koncentrację, równowagę wewnętrzną, a także poczucie niezależności i wiary w siebie. Joga opóźnia również proces starzenia się i znacznie łagodzi objawy menopauzy u kobiet.
Regularne uprawianie ćwiczeń pomoże nam utrzymać się w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej, oraz zachować dobrą sylwetkę do późnej starości.


Wszystko o saunie

Sauna stosowana raz w tygodniu to wspaniały środek oczyszczający i regenerujący nasze ciało. Wysoka temperatura mobilizuje siły obronne organizmu, skóra ulega przekrwieniu i szybciej wydala szkodliwe produkty przemiany materii. Warstwa rogowa naskórka ulega złuszczeniu, a czopy łojowe zatykające pory miękną i wypadają. Skóra staje się gładsza i głęboko oczyszczona. Lepiej wchłania wszelkie kosmetyki, które zastosujemy po saunie.

Są dwa rodzaje sauny: tradycyjna i na podczerwień. W tradycyjnej źródłem ciepła jest specjalny piec i rozgrzane kamienie. Sauna na podczerwień wyposażona jest natomiast w specjalne promienniki emitujące promienie podczerwone. Promienie te nie maja nic wspólnego z promieniowaniem UV. Mają inną długość fali i są zupełnie nieszkodliwe dla zdrowia. Nie opalają, a jedynie rozgrzewają. Odbierane są przez skórę jako przyjemne ciepło. Mają zastosowanie w fizykoterapii i w kosmetyce.
Sauna na podczerwień działa głębiej na skórę niż sauna tradycyjna oraz bardziej przyśpiesza przemianę materii. Dzięki regularnemu korzystaniu z sauny można utrzymać wagę ciała na jednym poziomie, a nawet z biegiem czasu stracić kilka kilogramów pod warunkiem, że przestrzega się odpowiedniej diety. Nie można liczyć na wypocenie w saunie nadmiaru tłuszczu. Przez skórę wydalamy jedynie wodę, sól i produkty przemiany materii a nie tłuszcz.

Z sauny nie można korzystać po obfitym posiłku, ale również nie na czczo. Po wyjściu trzeba odpocząć minimum 20 minut.
Oczyszczony organizm staje się bardziej odporny na zmiany pogody. Dlatego wszyscy: młodzi i starzy, kobiety i mężczyźni powinni korzystać z sauny.

Cudowna moc uśmiechu

Autorem artykułu jest Urszula Arczewska

Miło jest popatrzeć na rozbawione, pełne entuzjazmu dzieci. Nie trzeba ich specjalnie namawiać do tego, by się śmiały. Mają one uśmiech na zawołanie. Niestety, z upływem lat tracimy tę spontaniczność i stajemy się ponurzy. Czasem usprawiedliwiamy się tym, że nie wypada się śmiać.

Miło jest popatrzeć na rozbawione, pełne entuzjazmu dzieci. Nie trzeba ich specjalnie namawiać do tego, by się śmiały. Mają one uśmiech na zawołanie. Niestety, z upływem lat tracimy tę spontaniczność i stajemy się ponurzy. Czasem usprawiedliwiamy się tym, że nie wypada się śmiać. Uczeni zbadali znaczenie śmiechu dla ludzkiego zdrowia. Około 15 lat temu powstała tak zwana laughter yog, czyli joga śmiechu. Opracował ją hinduski lekarz, Madan Kataria. Wkrótce rozpowszechniła się w całym świecie. To system ćwiczeń mający na celu pobudzanie ludzi do śmiania się. Techniki relaksacyjne łączą się z pranajską jogą. Jej celem jest wzbudzenie w nas wewnętrznego dziecka i odczuwanie radości dziecięcej.

Dobroczynny wpływ na układ parasympatyczny

Laughter yoga wywołuje śmiech, który ma za zadanie stymulację przepony i uruchomienie układu parasympatycznego, pomagającego przezwyciężać stres. Dzięki niej można znakomicie zrelaksować się. W czasie śmiania się wydzielają się endorfiny - hormony szczęścia. Pobudzanie przepony poprzez śmiech sprzyja prawidłowemu funkcjonowaniu układu parasympatycznego. Zwolennicy jogi śmiechu zapewniają, że organizm może zregenerować się podwójnie pod względem fizycznym i psychicznym. I to w sposób naturalny i przyjemny.

Joga Śmiechu pomaga wydajniej pracować

Terapeutyczną wartość jogi śmiechu zauważono i zaczęto stosować w życiu. Powstały nawet firmy, które używają tej metody w celu podniesienia wydajności własnych pracowników. Hinduski lekarz przeprowadził w Ameryce dużo kursów i współpracował z takimi dużymi zakładami jak Hewlett Packard czy SAS Airlines. Sesja jogi śmiechu trwała pół godziny i zaczynano ją na początku dnia. Stwierdzono, że pracownicy lepiej i wydajniej pracowali dla dobra firmy. Używa się też w kryminalistyce. Terapia śmiechem pomaga lepiej kierować przestępcami i łagodzić ich stres.

Śmiech dobry na wszystko

Ogólnie mówiąc śmiech jest lekiem na wszystko. Nie ma tu żadnych przeciwwskazań. Dla każdego bez względu na wagę ciała, wiek i przynależność rasową. W sytuacji konfliktowej potrafi rozładować napięcie i sprzyja znalezieniu rozwiązania. Małżonkom pomaga zachować świeżość uczuć i wzniecać namiętność. Ludzie z dużym poczuciem humoru są dobrze oceniani przez innych i lubiani. Każdy chce przebywać z osobą pogodną. Ludzie weseli również lepiej radzą sobie w życiu. Warto więc połączyć ćwiczenia fizyczne ze śmiechem.

Natural cosmetics- jak wybrać odpowiednie kosmetyki

Natural cosmetics- jak wybrać odpowiednie kosmetyki

Autorem artykułu jest elżbieta Antoniak



Sztuka wyboru najlepszych kosmetyków dla naszej cery, to nie lada wyzwanie, które wymaga wiedzy i doświadczenia.
Natural cosmetics, czyli nie więcej ni nie mniej jak kosmetyki naturalne. Ich główną zaletą jest znikoma alergizacja. W przeciwieństwie do produktów bazujących na środkach chemicznych, Naturkosmetik cechują się bardzo konkurencyjnymi wynikami w tej kwestii.
Kosmetyki z tej grupy, cieszą się coraz większym zainteresowaniem konsumenckim. Świadczyć to może o zwiększającym się popycie na produkt proekologiczny, bądź też o niskiej jakości dostępnych obecnie produktów. Niewystarczająco usatysfakcjonowany klient rozpoczyna poszukiwania produkt odpowiadającego jego oczekiwaniom.
Podstawowym punktem na liście oczekiwań względem kosmetyków, jest skuteczność, kolejno łagodne działanie, brak reakcji alergicznych, oraz przystępna cena, ładny zapach oraz estetyczne opakowanie. W gruncie rzeczy chodzi o stworzenie produktu doskonałego- taniego i o najwyższej jakości. Niestety jednak stworzenie produktu idealnego jest wręcz niemożliwe. Poszukiwać należy, zatem produktów zbliżonych do naszego ideału. Aby tego dokonać potrzebne są wyniki badań porównawczych. Jedynie w taki sposób jesteśmy w stanie wyłonić zwycięzcę tego konkursu.
Natural cosmetics są niekłamanymi liderami w kwestii minimalizowania reakcji alergicznych. W porównaniu, bowiem z swoimi chemicznymi odpowiednikami, wykazują znacznie mniejszą ilość reakcji uczuleniowych.
Istotne przy porównywaniu kosmetyków jest również czynnik jakości. Aby osiągnąć zadawalający pułap, należy stworzyć produkt bazujący na najlepszych półproduktach. Jakość składników kosmetyków w bezpośredni sposób przekłada się na ich skuteczność.
Innym jeszcze czynnikiem, którego nie należy pomijać, przy wyborze najlepszego kosmetyku, jest opinia jego użytkowników. Taka ocena jest najbardziej miarodajna, co jednocześnie pozwala dokonać właściwego wyboru.

---

food supplements and natural antibiotics natural antibiotics


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 6 stycznia 2012

Torebka - synonim elegancji

Torebka - synonim elegancji.

Autorem artykułu jest Kazimierz Wafel



Czymże byłaby modna kobieta bez torebki? Wystarczy spojrzeć na wszystkie znane kobiety na świecie, które chcą uchodzić za mniej lub bardziej eleganckie.

Czymże byłaby modna kobieta bez torebki? Wystarczy spojrzeć na wszystkie znane kobiety na świecie, które chcą uchodzić za mniej lub bardziej eleganckie. Wszystkie one noszą ze sobą modne torebki od znanych producentów. Wśród takich torebek znajdują się kopertówki. Jest to specyficzny rodzaj torebki o niewielkich rozmiarach, w praktyce zwykle nie dłuższy niż trzydzieści centymetrów i nie wyższy niż piętnaście. Występuje zarówno z rączką, jak i bez i służy do noszenia w niej drobnych rzeczy („Kopert" - cienkich i lekkich). Jest idealnym uzupełnieniem stroju wizytowego, pasuje zarówno do klasycznych kostiumów, jak i bardzej nowoczesnych form ekspresji ego.
Cóż tak niezwykłego jest w damskich torebkach, że są elementem tak charakterystyczym i rozpoznawalnym, a jednocześnie uznawanym za elitarny? Trudno określić to jednoznacznie, nie da się jednak silny związek z kulturowym pojęciem eleganckiego ubrania jest tutaj niezwykle istotny. Ponieważ torebka zwykle wytwarzana była ze skóry oznaczało to, że stać na nią było tylko najbogatsze kobiety. Stała się więc synonimem bogactwa i stateczności. Jej rola w ciągu lat rosła aż osiągnęła obecny status rzeczy będącej nie tylko dodatkiem ale też elementem spełniającym podwójną funkcję: użytkową oraz dekoracyjną. Podział zaznaczajacy się w tym miejscu dzieli bardzo wyraźnie rodzaje torebek na te droższe oraz tańsze (czyli zwykle: mniejsze - większe). Ponieważ użyteczna torebka powinna być duża, tak im bardziej elegancka tym jej rozmiary są mniejsze. Kopertówki są jednymi z najmniejszych rodzajów torebek - stąd ich powodzenie. Eleganckie produkty takich firm jak Menbur, Pilar Abril, czy Ingrapel to synonimy kobiety nowoczesnej i modnej jednocześnie.
Współcześnie kobieta bez torebki wydaje się pozbawiona jednej ze swoich niezliczonych zalet, jej ubraniu brakuje wykończenia, odpowiedniego uzupełnienia.

---

Kazimierz Wafel


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy świadomie wybieramy partnera

Czy świadomie wybieramy partnera?

Autorem artykułu jest Anna Grabka



Czym się kierujemy wybierając partnera? Co sprawia, że jedni ludzie wzbudzają nasze większe zainteresowanie, innych w ogóle nie bierzemy pod uwagę jako życiowego partnera?
Czy jest jakaś teoria, która tłumaczyłaby, dlaczego w jednej osobie się zakochujemy, a inna niejako z góry “odpada”?

Jest – nawet kilka naukowych opinii na ten temat.


1. Teoria biologiczna.

Zgodnie z tą teorią, wybieramy partnera, który zwiększałby szansę przetrwania gatunku.

I tak, mężczyzna wybiera kobietę, która jest: ładna, młoda, ma gładką skórę, lśniące włosy, czerwone usta, różowe policzki i błyszczące oczy.

Natomiast kobieta będzie szukała mężczyzny, który będzie umiał zgromadzić dobra materialne (pożywienie, pieniądze). Wybierze mężczyznę, który będzie w jakimś sensie górował nad pozostałymi.

Teoria ta nie bierze jednak pod uwagę innych ważnych aspektów naszego życia.

Trochę degraduje naszą rolę do biologicznego przetrwania, prawda? :-)

Myślę, że dobrze uzupełnia ją tzw. teoria wymiany.


2. Teoria wymiany (zwana także teorią równości)

Wybieramy partnerów równych sobie.

Jeśli kobieta lub mężczyzna mają pewne braki, wynikające z teorii biologicznej (np. w urodzie, czy w statusie społecznym) – będziemy szukać przyszłego partnera z cechami, które zrównoważą te braki. I tak, jeśli kobieta nie do końca podoba się mężczyźnie pod względem fizycznym, ale np. ma duże poczucie humoru, jest ciepła i sympatyczna – może zostać wybrana na życiową partnerkę, pomimo “niedomagań” w wyglądzie zewnętrznym.

Tak samo mężczyzna – jeśli nie będzie „rekinem biznesu”, ale za to będzie uprzejmy, inteligentny, miły – wypełni tymi cechami lukę w statusie społecznym i może być zaakceptowany przez partnerkę.


3. Teoria persony.

Mówi, że w wyborze partnera ważne jest, jak druga osoba zwiększa nasze własne poczucie wartości. Jeśli przy danej osobie czujemy się wartościowi, bardziej docenieni, lepsi – bardzo prawdopodobne, że wybierzemy kogoś takiego na życiowego partnera.

Myślę, że trzy powyższe teorie dość dobrze się uzupełniają.

Jednak istnieje jeszcze inny pogląd na problem dobierania się partnerów. Przeczytaj o IMAGO!


4. Imago.

Opiera się na budowie i funkcjonowaniu mózgu. Aby lepiej zrozumieć na czym polega - omówię najpierw krótko budowę mózgu, jaką zaprezentował Paul D. McLean. Podzielił on mózg na 3 koncentryczne warstwy:

1) pień mózgu (tzw. stary mózg)

Jest to warstwa mózgu ewolucyjnie najstarsza (występuje już u gadów). Odpowiada za reprodukcję, instynkt samozachowawczy, krążenie krwi, oddychanie, skurcze mięśni w odpowiedzi na bodźce zewnętrzne.

2) układ limbiczny - jego funkcją jest generowanie intensywnych emocji.

3) kora mózgowa – najbardziej rozwinięta część mózgu człowieka. (tzw. nowy mózg)

Jest to świadoma część mózgu. Odpowiada za myślenie, reagowanie, nasze obserwacje, plany, przewidywania, pomysły, porządkowanie informacji, analizowanie różnych sytuacji.

Główne zadanie starego mózgu (naszej nieświadomości) to zapewnienie nam przetrwania. Jest on niemal cały czas w gotowości i “troszczy się” o nasze bezpieczeństwo.

Jednak informacje o zewnętrznym świecie czerpie on z obrazów, myśli i symboli wytworzonych przez nowy (świadomy) umysł. Dzieła więc zupełnie inaczej niż nowy mózg, który bezpośrednio styka się ze światem zewnętrznym.

Żeby zobrazować różnicę w funkcjonowaniu obu części mózgu posłużę się przykładem.

Spotykając ciocię Elę, kuzyna Adama i wujka Janka - nasz nowy mózg bez trudu ich rozpozna. Natomiast stary mózg odpowiadając głównie za bezpieczeństwo i reprodukcję określi jedynie, czy dana osoba jest kimś:

- o kogo trzeba się troszczyć,
- kto może troszczyć się o nas,
- z kim można uprawiać seks,
- od kogo trzeba uciekać,
- komu trzeba się poddać,
- kogo trzeba zaatakować.

Nie zajmuje się więc odróżnieniem matki od ciotki, kuzyna od sąsiada. Tym już zajmuje się świadomy (nowy) mózg.

Jeszcze jedną ważną cechą nieświadomego umysłu jest brak poczucia czasu. Teraźniejszość i przeszłość zlewają się. W zasadzie dla starego mózgu istnieje tylko teraźniejszość.

Mając taki mini szkic obrazujący różnicę w funkcjonowaniu starego i nowego mózgu - spróbujmy teraz określić, jaki to ma wpływ na wybór partnera.

Nasz stary mózg nie odróżnia przeszłości od teraźniejszości i ma jedynie mgliste pojęcie o świecie zewnętrznym. A jednocześnie odpowiada głównie za bezpieczeństwo i reprodukcję.

***

Gdy więc wybieramy partnera (zakochujemy się) - w dużej mierze nasz stary mózg ODTWARZA OTOCZENIE Z DZIECIŃSTWA! (czego raczej nie jesteśmy świadomi przy zakochaniu).

Okazuje się, że poszukujemy osoby, której dominujące cechy charakteru są podobne do cech osób, które nas wychowały. To, co spotkało nas w dzieciństwie - jest znane staremu mózgowi, a w związku z tym, że dla niego nie istnieje przeszłość – traktuje nasze dzieciństwo jak matrycę, do której się odwołuje.

Czyli niejako pomylił naszego partnera z rodzicem :-)

I nie zrobił nam tego na złość ;-)

Kierował się potrzebą uleczenia krzywd i urazów, jakie doznaliśmy w dzieciństwie!

Jako dorośli i świadomi ludzie - mamy możliwość wspólnie z partnerem wynagrodzić sobie niedobory z dzieciństwa.

Mówiąc o urazach i krzywdach nie mam na myśli jakichś ciężkich, traumatycznych przeżyć. Raczej chodzi mi głównie o urazy, jakie nas spotkały w związku z tzw. uspołecznieniem (np. może byłeś chłopcem, któremu wmawiano, że chłopcy nie płaczą; albo dziewczynką, której mówiono, że grzeczne dziewczynki nie mogą się złościć). To wszystko ma wpływ na nasze późniejsze wybory.

Teoria Imago w dużej mierze tłumaczy, dlaczego spośród wielu ludzi, których spotykamy – wybieramy naprawdę niewielu. Zdawać by się mogło, że mamy bardzo wyrafinowany gust. Nie zakochujemy się przecież w przypadkowych osobach...

Czy rzeczywiście nasz nieświadomy umysł dokonuje wyboru partnera?


---

Anna Grabka
www.relacje.net
Trwałe i szczęśliwe związki przyjaźni i miłości!


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nowa moda na zdrowe palenie

Nowa moda na zdrowe palenie

Autorem artykułu jest Piotr Ogorzałek



"Palenie zabija" - takie treści możemy przeczytać na opakowaniach papierosów. W sejmie głosowania nad nowelizacja ustawy o zakazie palenia. Wśród palaczy i restauratorów panika. Jeszcze kilka miesięcy temu też byłem zaniepokojony o to, jak poradzę sobie pół dnia w pracy bez papierosa.

Dzisiaj na szczęście ten problem już mnie nie dotyczy. Od pięciu miesięcy nie zapaliłem zwykłego papierosa. Wszystko to dzięki magicznemu wynalazkowi jakim jest elektroniczny papieros. Gdy pierwszy raz zobaczyłem reklamę, pomyślałem sobie, że ktoś chce mnie po prostu naciągnąć i zarobić na nic nie wartej zabawce. Wtedy to zignorowałem, ale gdy dowiedziałem się, że jest mnóstwo osób, którym udało się rzucić palenie stwierdziłem że spróbuje.

Ku mojemu zaskoczeniu zadziałało już tego samego dnia! Po dwóch dniach e palenia wiedziałem już, że pozbyłem się śmierdzącego nałogu raz na zawsze. Mój nowy SMUKE (bo tak właśnie nazywał sie ten model) dawał mi wszystko czego potrzebowałem. Miałem zaspokojony odruch sięgnięcia po papierosa, inhalowałem nikotynę dzięki czemu nie czułem głodu nikotynowego no i co najważniejsze PALIŁEM tak jak zwykłego analoga puszczając dym!

Jak zatem działa i z czego składa się taki papieros? Zasada jest banalnie prosta. Składa się on z trzech części: baterii, atomizera i kardridża. Bateria Li-on, którą ładujemy w ładowarkach takich jak telefony komórkowe, dostarcza prąd do atomizera w którym znajduje sie spirala z grzałką, podgrzewając liquid znajdujący się w kardridżu (ustniku) powstaje para wodna. Ot cała filozofia! To co widzimy paląc e-papierosa to nie dym pochodzący ze spalania kilku tysięcy związków chemicznych a najzwyklejsza para wodna - taka sama jak para z czajnika gdy gotujemy wodę. Róznica polega jednak na tym że nasz liquid zawiera odpowiednia dawkę płynnej nikotyny, gliceryny i aromatów smakowych zbliżonych do prawdziwych papierosów.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Feng Shui - czym jest, a czym na pewno nie jest

Feng Shui - czym jest, a czym na pewno nie jest

Autorem artykułu jest Grażyna Czajka-Bartosik



Moim pragnieniem jest pokazać prawdziwe oblicze feng shui, dalekie od rejonów magii i zabobonów.
FengShui - czym jest, a czym na pewno, nie. Jak się rozwijało, co może nam ludziom dać, by poprawić jakość swojego życia. Czy my, ludzie zachodu, także możemy czerpać z tej bogatej skarbnicy wiedzy. Są to pytania, na które chcę odpowiedzieć w tym cyklu artykułów. Cykl będzie dotyczył przede wszystkim feng shui tradycyjnego, którego korzenie sięgają czasów starożytnych, które narodziło się 3-4 tyś. lat temu, a może jeszcze dawniej. Tak się też złożyło, że feng shui tradycyjne jest mało znane w Polsce.

Przyzwyczailiśmy się traktować feng shui z przymrużeniem oka, jako coś z pogranicza magii i zabobonu, a w najlepszym przypadku, jako coś egzotycznego, jakże dalekiego od naszej zachodniej, wysoko rozwiniętej cywilizacji. Przez długi czas, feng shui było nawet modą, ot taką jak każda inna. Można było czytać niezliczone artykuły na ten temat, pisane jednak najczęściej, przez osoby mające bardzo szczątkową wiedzę z tego zakresu.

Feng shui zawitało do nas w formacie nieco przemienionym, a już na pewno nie odzwierciedlającym prawdziwości zagadnienia. Pisano tysiące książek, artykułów, bo miało się dobrze sprzedawać, być kolorowe, dawać nadzieję na natychmiastową poprawę bytu człowieka, miało być panaceum na wszystko. Mawiano: „przestaw to, powieś tamto, postaw to, a twoje życie się odmieni...”. W jakimś stopniu jest to prawda, ale niestety bardzo powierzchowna.

Format, w jakim sztuka feng shui dotarła na nasz zachodni świat, bardzo nam, ludziom zachodu odpowiadał, ponieważ dotykał niemal wszystkich najważniejszych potrzeb człowieka, był podany w formie pigułki, w kolorowym opakowaniu. Któż z nas nie chce mieć dobrego związku, pieniędzy, udanych dzieci, robić karierę, mieć przyjaciół itd., itd. Wszystko to jest oczywiście w porządku, jednak ten rodzaj „feng shui” nie jest oparty na prawdziwej wiedzy z zakresu chińskiego feng shui, ale raczej w najlepszym przypadku na psychologii przestrzeni. Najczęściej było to wmawianie ludziom, ze powieszenie czegokolwiek w określonym miejscu, odmienni życie człowieka.

Kiedy skończyła się fascynacja i spojrzano krytycznym okiem na to wszystko, zadano sobie pytanie: co się stało, ze to nie zawsze działa?. Ano właśnie, stało się tak dlatego, że wraz z kolorowymi gadżetami i szczątkową wiedzą, nie sprzedano nam prawdy o feng shui. Ta niezwykła wiedza, oparta na astronomii, fizyce, matematyce, metafizyce, jest w gruncie rzeczy bardzo skomplikowanym systemem. Nagrodą jednak jest to, że na prawdę możemy wpływać na jakość naszego życia, ale w zupełnie inny sposób, niż byliśmy przyzwyczajeni do dziś. Skojarzenie feng shui z aranżacją przestrzeni, jest w gruncie rzeczy jedynie wierzchołkiem góry lodowej. Wiedza i możliwości znajdują się pod poziomem oceanu, skrywającego resztę pożytecznych informacji.

To, co powszechnie wiadomo na temat feng shui: kolorystyka, aranżacja przestrzeni, oświetlenie, rozmieszczenie przedmiotów w mieszkaniu itp., to w gruncie rzeczy wiedza, głównie z zakresu psychologii przestrzeni, która może być i jest wykorzystywana przez feng Shui i jest przydatna, jednak tak naprawdę nie jest to feng shui.

Feng shui, to nauka o Qi. To nauka, która ma nam pomóc, ale też nie załatwia wszystkich naszych spraw, bo wiele zależy od samego człowieka. To nie jest panaceum na wszystko, ale wiedza, jak użytkować daną nam przestrzeń, jak wybrać właściwe miejsce do pracy, czy wypoczynku, czym się kierować przy wyborze działki pod zabudowę, przy kupnie nowego domu, czy mieszkania. To wiedza, jak czerpać Qi ze środowiska, by nam się żyło łatwiej, dostatniej, szczęśliwiej.

O tym, że nie każde miejsce nadaje się do postawienia domu, wiadomo jest od dawna, tylko zdaje się, że dziś nieco o tym zapomniano. Ta potężna chińska sztuka jest w istocie bardzo skomplikowanym systemem i od co najmniej kilku tysięcy lat, aż do dziś wywiera silny wpływ w Chinach, Japonii, Korei. Sztuka ta dawniej wywierała także przemożny wpływ na wybór miejsca pod budowę miasta, czy stolicy. Zawsze stolice, czy pałace cesarskie lokowano w absolutnie najbardziej korzystnych miejscach. Budowano je też zgodnie z wiedzą feng shui.

Trzeba także zdawać sobie sprawę z tego, ze w dawnych Chinach, sztuka FengShui nie była powszechnie dostępną. Wiedza na ten temat i możliwość korzystania z jej dobrodziejstw zarezerwowane były jedynie dla rodziny cesarskiej i nie mogła się ona wydostać poza pałac cesarski, groziło to bowiem śmiercią nie tylko osoby winnej, ale również straceniem całej rodziny winnego. Powstaje pytanie: czy ci faceci zajmowaliby się bzdurami?

Bodaj podstawowym założeniem feng shui – geomancji jest twierdzenie, że istnieją lokalizacje bardziej i mniej korzystne dla osiedlenia się człowieka. Chodzi tu w równym stopniu o tak zwane aspekty widzialne, a więc ukształtowanie terenu, jak i te niewidzialne, związane z Qi, którą w naszym zachodnim pojęciu, można nazwać energią. Jeżeli zmieniamy miejsce zamieszkania, to łatwo można odczuć zmiany, jakim podlegamy w każdym nowym miejscu.

Już w starożytności wiedziano, że miejsce życia człowieka może wpływać na człowieka, który wykorzystuje dany teren. Nie od dziś przecież wiadomo, ze wszystko, co nas otacza ma na nas wielki wpływ. W pięknym, harmonijnym otoczeniu czujemy się pewniej, lepiej, szczęśliwiej, niż w środowisku zaniedbanym, brzydkim, ale to jest bardzo dalekie porównanie.

Chińska nazwa geomancji - feng shui - dosłownie oznacza „wiatr i wodę”, a zasady, jakimi kieruje się feng shui przy wyborze korzystnych miejsc, są niezwykle skomplikowane, związane z analizą form krajobrazowych otaczających miejsce zasiedlenia, z orientacją geograficzną, rokiem budowy, nasłonecznieniem, wodami, ukształtowaniem terenu itp. czynnikami, których jest znacznie więcej. Z reguły, ważniejsze jest to, co na zewnątrz, niż to, co wewnątrz. To, co wewnątrz powinno odzwierciedlać, to co na zewnątrz. Natura bowiem może wpływać na człowieka w sposób korzystny, lub nie i to ona zasila miejsce życia człowieka. W Chinach wierzono, że jeżeli człowiek wybierze korzystne miejsce i będzie używał je w sposób godny - będzie cieszył się powodzeniem.

Ale feng shui nie ma nic wspólnego z wiarą, ponieważ feng shui działa niezależnie. Ono po prostu JEST, a jego jakość zależy zarówno od czynników zewnętrznych, jak i od samego człowieka, ponieważ bez człowieka ono nie istnieje. To człowiek je uruchamia. Zatem, wszędzie gdzie jesteśmy, towarzyszy nam jakiś rodzaj feng shui, a właściwie powinniśmy powiedzieć: jakaś jakość feng shui. Zapewne niewiele osób wie, że wszystkie nowe domy na całym świecie można z grubsza zakwalifikować do jednej z poniższych grup:
1.dom dobry dla zdrowia i dla pieniędzy,
2.dom dobry tylko dla zdrowia,
3.dom dobry tylko dla pieniędzy,
4.dom nie dobry ANI dla zdrowia ANI dla pieniędzy.

Jeżeli na przykład, wybudowaliśmy dom, który można by zaliczyć do grupy 2, czy 4, to żaden gadżet tej sytuacji nie zmieni. Mogą być dwie możliwości:
1.albo zakasać rękawy i ciężko pracować,
2.albo „klepać biedę” i stawiać kolejne figurki szczęścia, sprzątać, albo przestawiać meble.

Feng shui ma jednak rozwiązania dla każdej sytuacji, nawet dla tych najtrudniejszych. Jednak to nie są wszystkie informacje, które byłyby dla nas interesujące, ponieważ dom może charakteryzować się także innymi cechami, które możemy uznać za pożądane, lub nie. Wybierając miejsce pod zabudowę, warto poradzić się fachowca, czy na naszej działce można zbudować dom o parametrach feng shui, które byłyby dla nas interesujące.

Podobnie jest z kupnem starego domu, czy mieszkania. One również mają swoje tajemnice, swoje cechy. Znając je można rzeczywiście przemienić swoje życie, uczynić je łatwiejszym, dostatniejszym, ale nie załatwimy wszystkiego, bo zawsze wiele zależy także od nas samych.

Miejsce budowy domu musi być w tzw. geomantycznej harmonii. Tylko pod tym warunkiem człowiek może liczyć na przepływ życiodajnej energii zasilającej jego życie. To samo odnosi się do mieszkań. I one podlegają tym samych prawom i mają swoje cechy. Dlatego feng shui zawsze znajdzie rozwiązanie, realne rozwiązanie dla każdej sytuacji.

Jeśli owa harmonia zostanie naruszona przez człowieka, lub w ogóle miejsce nie ma tej harmonii, życiodajna energia nie może płynąć. Ale mało tego, może zacząć szkodzić. Jest w tym wiele prawdy, niezależnie od tego, czy ktoś wierzy, czy nie w Feng Shui. Kiedy teren staje się niekorzystny, można spodziewać się wszelkiego rodzaju niepowodzeń z chorobami włącznie. Dlatego też dawniej ludzie bardzo dbali o zachowanie harmonii, ponieważ wiedzieli, że w konsekwencji przyniesie im to długie, pomyślne życie. Dlatego też, nawet w sytuacjach, kiedy z różnych względów człowiek decydował się na zniszczenie harmonii, po dokonaniu zabudowy dbał o jej przywrócenie.

Takie rozumienie Feng Shui, jako geomancji powodowało, że zarządzanie zasobami środowiska naturalnego było dawniej o wiele bardziej rozważne, niż dzieje się to dzisiaj. Dom wkomponowywano w otoczenie, starając się nie powodować zbyt dużych zmian w naturze. Dzisiaj jest często odwrotnie. Budując wielkie przedsięwzięcia przemienia się naturę dla potrzeb człowieka. Zmienia się całkowicie jej wygląd.

Nowe domy, czy nawet całe osiedla stawia się w nieodpowiednich miejscach, nie biorąc pod uwagę natury tych miejsc, ich różnych cech, nie mówiąc już o jakże użytecznej wiedzy wynikającej z feng shui.

Feng Shui – geomancja składa się z dwóch słów: „feng” co oznacza „wiatr” i „shui” – „woda”. W chińskiej kulturze delikatny wietrzyk, gładka woda były zawsze kojarzone z pomyślnością, dobrym urodzajem i zdrowiem, podczas, gdy silny wiatr, woda stojąca zawsze oznaczał głód i choroby. Dlatego dobre feng shui zawsze oznaczało pomyślność, dobry los, majątek, a złe feng shui oznaczało nieszczęścia i choroby. FengShui nie jest systemem wierzeń, jest sztuką i nauką rozumienia sił przyrody, by tak projektować i aranżować domy i miejsca pracy, by w maksymalnym stopniu wykorzystywać naturalne energie miejsca, natury, zamiast z nią walczyć. Wszystko po to, aby człowiek mógł się czuć szczęśliwy i spełniony. FengShui pomaga nam tak sterować przepływem dobroczynnej energii (Qi), by móc mieszkać i pracować w harmonii, jednocześnie unikając miejsc niedobrych (sha), mających nieraz niszczycielski wpływ na nasze życie i na nas samych.

Każdy dom, czy mieszkanie ma dobre miejsca i gorsze. Te dobre powinny być wykorzystywane pod aranżację sypialń, miejsc wypoczynku, pracy, w tych gorszych powinny znaleźć się wc, łazienki, garderoby, miejsca mniej używane. Często jednak projekt mieszkania, czy domu odbiega od wskazań feng shui, powodując trudności w życiu człowieka.

Oczywiście, byłoby wielką przesadą twierdzić, że dom jest odpowiedzialny w 100 % za nasze szczęście. Tak nie jest!

Wszystkie Orientalne ezoteryczne systemy łączą Niebiańskie Szczęście, Ludzkie Szczęście i Ziemskie Szczęście do każdego człowieka. Ludzkie Qi jest bardzo silne, ponieważ ludzie mogą wybierać, czy będą współpracować z Niebiańskim Szczęściem i Ziemskim Szczęściem utrzymując lub przywracając równowagę, czy też będą wytwarzać chaos, nieszczęście. Chińczycy wierzą, że każdy, ale to każdy człowiek, ma 3 rodzaje Szczęścia, w ramach których funkcjonuje na tym świecie.

Pierwszym z nich jest Szczęście Niebiańskie. Ogólnie można powiedzieć, że jest to przeznaczenie każdego człowieka. Wszyscy rodzimy się z jakimś przeznaczeniem. To jest, inaczej mówiąc, nasz los. Jest dosyć trudno wpływać na ten rodzaj szczęścia, ponieważ jest ono niejako dane nam od Boga. Jest to pewna droga życia, którą musimy przejść, by dokonać ewolucji jako Istota Ludzka.

Kolejnym z nich jest Szczęście Ziemskie. Co to takiego?. Otóż jest to wszystko to, co nas otacza. Jest to kraj, w którym się urodziliśmy, miasto, w którym mieszkamy, nasze mieszkanie, dom, środowisko. Czyli mówiąc inaczej, jest to materia, w której się obracamy, środowisko życia. Tu wiele także zależy od nas samych. FengShui, to właśnie dziedzina, dzięki której możemy polepszać nasze ludzkie życie, łatwiej osiągać szczęście. Dziedzina, dzięki której możemy ułatwiać sobie życie, a nawet osiągać założone wcześniej cele. Mawia się, że daje to maksymalnie 33% poprawy jakości życia.

Zapytacie Państwo, w jaki sposób?. Otóż, choćby poprzez wybór właściwego miejsca do zamieszkania. Tu już nawet nie chodzi tylko o to, że są miejsca dobre, czy złe, ale także i o to, że one mają swoje cechy, które nie zawsze mogą iść w parze z naszymi ludzkimi planami i marzeniami.

I następny rodzaj szczęścia, to Szczęście Ludzkie. To też jest pole do popisu dla każdego z nas. Innymi słowy, Szczęście Ludzkie, to sfera naszej ludzkiej aktywności, naszego działania, naszej kreatywności. To ustalanie swoich celów i dążenie do ich realizacji, to nasze marzenia, plan naszego życia. Na ten rodzaj szczęścia możemy wpływać poprzez swoje aktywne działanie, dążenie do realizacji marzeń, stawianie sobie celów i najważniejsze, poprzez realizację tych wszystkich zamierzeń, czyli po prostu poprzez aktywne, świadome działanie.

To poprawa o dalsze 33% jakości naszego zycia. Jednak, podkreślę raz jeszcze, niezbędny jest nasz ludzki wysiłek i zdrowe pozytywne myślenie. Prawie nic samo się nie dzieje, nie ma przypadków, a dzisiejsze efekty są wynikiem przeszłych starań. Innymi słowy, dziś zbieramy efekty, plony, naszych wcześniejszych starań i wysiłków. Ludzkie Szczęście zawiera także:
- Pozytywne, neutralne i negatywne działania i myśli człowieka
- Sheng Qi i Sha Qi pochodzące z ciała, umysłu i działania
- afirmacje, intuicję, dietę i ćwiczenia
Ważne jest to, że znajdujemy sposób na połączenie Niebiańskiego Szczęścia, Ludzkiego Szczęścia i Ziemskiego Szczęścia we wszystkim, co robimy, z Feng Shui włącznie.
---

Grażyna Czajka-Bartosik
Pracownia FengShui
www.pracownia-fengshui.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Higiena Myślenia

Higiena Myślenia

Autorem artykułu jest Krzysztof Piotr Kina



Higiena umysłu to jest coś co sprawi, że w krótkim czasie osiągniesz spokój i zadowolenie z życia. Jest to podstawowa sprawa przy poznawaniu siebie i swego życia. Bez"higieny myślenia" cały Twój świat będzie bałaganem...

Od tego może się zacząć zmieniać Twoje życie. I będzie to zmiana na lepsze.
...
Higiena umysłu to jest coś co sprawi, że w krótkim czasie osiągniesz spokój i zadowolenie z życia. Jest to podstawowa sprawa przy poznawaniu siebie i swego życia. Bez "higieny myślenia" cały Twój świat będzie bałaganem...

Od tego może się zacząć zmieniać Twoje życie. I będzie to zmiana na lepsze.

To, co i jak myślisz odzwierciedla się w Twoim świecie.

Tak się dzieje czy tego chcesz, czy nie. I im prędzej zdasz sobie z tego sprawę tym lepiej dla ciebie i twego otoczenia.

„Higiena myślenia” to podstawa, jeżeli chcemy mówić o szczęśliwym życiu.

Twój umysł musi być jak karne wojsko gotowe w każdej chwili do akcji, a nie jak zbieranina pijanych, tchórzliwych obszarpańców, z których każdy chce rządzić i właściwie sam nie wie, czego chce. Jeżeli przejawi tę karność, umocni swój najcenniejszy dar: moc tworzenia.

Myśl ma moc twórczą. Nie wierzysz? Rozejrzyj się dokoła. Wszystko, co widzisz powstało najpierw jako myśl w czyimś umyśle. Wszystko wyszło od tego. Od pierwszej myśli do efektu przejawionego w świecie zmysłów, oczywiście droga nie jest taka łatwa, ale zapewniam cię, że wszystko przeszło tę drogę. Innej nie ma.

Myśl o pozytywnych rzeczach!

Jeżeli już posiądziesz moc twórczą to MUSISZ dbać o to, aby to, co twój umysł tworzy było dobre. Najlepiej przesiąknięte troską o dobro ogółu, a nawet, (choć co niektórym może się odbić) - Miłością. W innym przypadku, jeżeli będziesz tworzył niezgodę i nieharmonijne zachowania, ulegniesz samozniszczeniu. Świat jest konstrukcją Miłości i wszelkie elementy siejące niezgodę wcześniej czy później zostaną utylizowane. Z drugiej strony, jeżeli będziesz siał Miłość, Radość i Pokój, Świat będzie Cię rozpieszczał i życie Twe będzie nieprzerwanym pasmem sukcesów i radości.

To, co siejesz to zbierasz. Więc uważaj, co wypuszczasz w Świat, bo to wróci do Ciebie i albo Ci zaszkodzi albo pomoże. To jest nie omylne prawo i pamiętaj o tym następnym razem jak przyłapiesz się na tym, że złorzeczysz komuś myślą lub słowem. To brak znajomości tej zasady sprawia, że ludzie cierpią wielkie nieszczęścia, a później wołają: „Oooo jaki ja biedny, biedna, dlaczego mnie to spotyka?” Bo sam sobie to zaprogramowałeś (aś)! Nikt Cię nie krzywdzi jedynie Ty sam. Ta myśl może się wydawać absurdalna dla niektórych... Jak to??? To ja sam sprawiłem, że jestem chory lub, że spalił mi się dom? A tak. Właśnie tak jest. Ty sam. Dlatego że nie przestrzegasz higieny myślenia i dlatego że tak podświadomie i/lub nadświadomie chciałeś, (ale o tym w innym artykule). Wysyłałeś w świat mnóstwo negatywnej energii pod czyimś lub pod własny adresem. Przypomnij sobie ile raz zdarzyło Ci się powiedzieć „niech to wszystko szlak trafi!” Więc trafia. „Wszystko jest do d…!” więc jest… o co Ci chodzi? Sam określasz siebie i swoją rzeczywistość. To co Ci się przydarza jest wynikiem Twego postrzegania siebie i tego co myślisz o sobie. Nie przydarzy Ci się nic na co myślisz, że nie zasługujesz. Nic więcej i nic mniej. Jeżeli myślisz o sobie, żeś nieudacznik to tak Ci się będzie działo, jeżeli myślisz, żeś zwycięzca to tak się będzie działo. To to, kim myślisz, że jesteś determinuje to, co Ci się w życiu przydarza. Szkoda tylko, że tak niewielu ma tego świadomość, ale na szczęście się to zmienia. I to jest naprawdę dobra myśl. Bo jeżeli za wszystko Ty jesteś odpowiedzialny(a) to możesz też i wszystko naprawić. Wystarczy zmienić tok swego myślenia i nastawienie do siebie i świata.

To, na czym się koncentrujesz wzrasta. Kierując na coś swoją uwagę musisz mieć świadomość, że „wpuszczasz” ją do swojego świata i ją wzmacniasz.

Jeżeli Twoje myśli koncentrują się na niesprzyjających okolicznościach, czynnikach to wprowadzają je do Twojego świata i po jakimś czasie zamanifestują się one w „realu”. Oczywiście, im Twoje myśli na dany temat są dłużej utrzymywane tym szybciej się to stanie.

Jeżeli masz w głowie chaos (jak większość) To w Twoim doświadczeniu w „realu” wykreuje się chaos. Czyli nasza tzw. „Szara rzeczywistość”.

Niezwykle ważną i istotną sprawą dla naszego życia jest utrzymywanie myśli na pozytywnych, budujących rzeczach (i to przez dłuższy czas), a aby to zrobić trzeba praktykować uspokajanie umysłu - medytację, modlitwę, malowanie, śpiew, itp. I przede wszystkim zmienić samopostrzeganie, swój własny wizerunek. Nie tylko nie myśleć o niesprzyjających rzeczach, ale właśnie świadomie kierować swą uwagę na dobre czynniki i wiedzieć, że przez to wprowadzasz je w swoje życie. To jest podstawa i nie osiągnie się tego przerzucając kanały w telewizorze lub zagłuszając swe myśli muzyką czy czymkolwiek innym, co rozprasza nasz umysł i zagłusza wołanie Duszy.

O czym myśleć? Myśl o swoim ideale piękna, dobra, o miłości, o Bogu, o tym Kim się Jest, o wszystkich pięknych rzeczach i nie przeskakuj z jednej na drugą w tempie 3 myśli na sekundę, tylko spokojnie ustal sobie temat i myśl o tym. Idź na jakoś nie na ilość, idź w głąb! W ciszy i spokoju zobacz, co sam kryjesz. Będziesz zdumiony(a) jakie skarby są w Tobie i jak wiele masz do zaoferowania światu. Odnajdź swoją pasję. Odnajdź siebie. Jeżeli coś robisz z radością i zapałem, jeżeli Cię to nakręca to znaczy, że odnalazłeś to, co masz robić w życiu. Jeżeli jest to oglądanie telewizji, (w co jakoś ciężko mi uwierzyć) to też dobrze. Przyjdzie czas zobaczysz coś innego.

Wykonaj proste ćwiczenie, aby przekonać się, jaki masz porządek w głowie. Policz od 100 do 1 w myślach. Powoli wizualizuj każdą liczbę jak Ci się pojawia przed Twoim duchowym wzrokiem. Łatwo Ci poszło? Czy zauważyłeś, że tak po pierwszych paru liczbach zaczęły się jakieś drobne problemy? Jakieś myśli zaczęły Ci wchodzić „obok”? Jakieś inne obrazy? Inne myśli? „Po co ja to robię?” „Co za głupoty” - to Twój umysł broni swego bałaganu. Taka galopka myślowa jest dla niego „dobra”. Nie nudzi się, a Ty masz za to jeden wielki harmider i bałagan w głowie, czyli w życiu.

Skupienie i wyciszenie naszego rozbrykanego umysłu to podstawowa sprawa dla normalnego życia. Jeżeli nasze myśli biegają bez żadnej kontroli, nie panujemy nad emocjami, które one przywołują. Taka sytuacją prowadzi do katastrofy. Samozniszczenia. Psycholog lub psychiatra klepie nas po ramieniu. Nerwica się kłania. W naszych czasach ta higiena myśli jest szczególnie ważna ze wzglądu na ogrom informacji i bodźców, które docierają do nas z naszego otoczenia

Telewizja, radio, rozmowy, gwar, hałas, muzyka, reklamy, plakaty, ludzie. Wszędzie jest bodziec, ku któremu idą nasze zmysły, a za nimi myśl - nasza uwaga. Wszystko, na czym skupiasz swoją uwagę wchodzi do Twojego świata. I tam pozostaje do póki nie będzie usunięte. Dodatkowo ściąga do siebie sobie podobne i tworzy wielkie składy podobnych sobie rzeczy. Góry śmierdzących, niepotrzebnych lub wręcz szkodliwych odpadów. Wszystko to powraca do Ciebie w chwili spokoju i ciszy. A większość ludzi w tym momencie włącza radio lub telewizor, aby zagłuszyć te myśli, a nawet coraz częściej zgodnie z modą z zachodu zażywa środki psychotropowe, łagodne, otępiające uspokajacze. Wbijając głowę w piach... Sytuacja robi się niewesoła. A jeszcze jak sobie kielicha naleje... Skąd się bierze alkoholizm? Ludzie uciekają przed samym sobą. Przed tym, co stworzyli, przed myślami, które ich osaczają.

Przerwij jak najszybciej ten błędny krąg i zacznij zwracać uwagę na to, co i jak myślisz. Na czym się koncentrujesz. Obserwuj się. Zwróć uwagę nie tylko na to co się przydarza ale też na to komu się przydarza. Dbaj o higienę myśli i umysłu! Myśl pozytywnie! Odnajdź coś, co Cię kręci, coś dobrego! Cokolwiek robisz konkretnie zbliża Cię do Dobrego. Nawet, jeśli chwilowo idziesz w drugą stronę. Wierze, że czytają to Ci, co mają już dobro w sercach i chcą je rozpalić. W innym przypadku nastąpi samozniszczenie. Im bardziej się będziesz skupiał tym szybciej ono nastąpi. Jeżeli tak jest widać taka lekcja jest Ci potrzebna.

Nasza myśl ma moc twórczą. I to, dlatego tak ważne jest, aby utrzymać swój umysł w ryzach. W karności. Dodatkowo każda myśl przyciąga sobie podobne, co sprawia, że myśląc o złych rzeczach wpadamy jeszcze bardziej w te niebezpieczne klimaty. Twoja chaotyczna myśl biegnie przez świat i przyciąga do siebie inne chaotyczne myśli, wraca do ciebie z tym wzmocnionym „słodkim” majdanem.

Dbaj o higienę myślenia! Higienę umysłu! To jest podstawowa sprawa, jeżeli chcesz mówić o szczęśliwym życiu. Jeżeli masz w głowie chaos to jak w nim usłyszysz delikatny i cichy głos Twojej prawdziwej natury? Tylko, gdy zapanujesz nad galopującymi myślami osiągniesz szczęście i zadowolenie w życiu. Oczywiście nie wystarczy samo opanowanie tego bałaganu, ale dodatkowo jeszcze skierowanie swej uwagi na to, co Najważniejsze i Najpiękniejsze, ale o tym w następnym artykule.

A na koniec pocieszenie. To wszystko przyjdzie bez większego trudu. Nie myśl sobie, że masz mnóstwo roboty i nie walcz! To, z czym walczysz wzmacniasz. Spokojnie zacznij od samoobserwacji. Rozszerzaj swoją świadomość na to co się dzieje tu i teraz. Obserwuj, nie oceniaj, nie krytykuj... Wszystko przyjdzie samo. Jeżeli tylko wyrazisz zgodę i poczujesz potrzebę zmian to zmiany same zaczną się dziać. Wystarczy je zaprosić do swego życia. Wystarczy twoja gotowość. Ale najpierw musisz sobie to wszystko uświadomić. Po to ten artykuł. W następnych więcej szczegółów. Powodzenia! :)


Pozdrawiam :)

Sunshine

---

Drogowskaz - do świadomego Życia...
Oridea.net - Inspiracje


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl